RECENZJA: Zanim dopadnie nas czas

Lubię czytać książki, które otrzymały nagrody Pulitzer albo Booker's, bo są to książki na dobrym poziomie. Nie zawsze musi mi się podobać fabuła, ale konstrukcja i język są raczej dobrej jakości. Dziś recenzuję książkę, która otrzymała nagrodę Pulitzera w 2011 roku - Zanim dopadnie nas czas. 


via: Rebis


Tytuł: Zanim dopadnie nas czas
Autor: Jennifer Egan
Wydawnictwo: Rebis

Książka jest podzielona na kilkanaście rozdziałów, a każdy rozdział ma swojego głównego bohatera. W toku całej powieści postaci te między sobą się zazębiają, ktoś kogoś znał w przeszłości, ktoś kogoś pozna później. Jak to w życiu bywa. Postaci skupiają się wokół dwóch głównych bohaterów: Benniego Salazara, producenta muzycznego i jego asystentki Sashy Blake. Poznajemy wycinki z ich całego życia, młodości, najlepszych lat życia i gorszych momentów. Nie są to historie uporządkowane chronologicznie, najpierw poznajemy ich w kwiecie wieku, potem sięgamy do dzieciństwa, a potem znowu ruszamy w przyszłość. 
Zdarzają się także nagłe przyśpieszenia, i poznajemy w skrócie dalszą historię życia różnych osób, tych ważniejszych dla fabuły i tych będących w tle. 

To powieść pełna porażek. Bohaterowie nie odnieśli spektakularnych sukcesów - a jeśli odnieśli, to niebawem stracili swoje osiągnięcia. Benniego poznajemy jako producenta muzycznego popularnych grup rockowych, ale w następnych rozdziałach dowiadujemy się, że stracił renomę i biznesowe wyczucie. 
Sasha jest przedsiębiorczą i pewną siebie asystentką, albo zakompleksioną kleptomanką i ćpunką. Poznajemy też takich wrażliwców, którzy nie znieśli życia i popełnili samobójstwo. 
Porażka to nieodzowna część życia. Tak jak śmierć. 

Powieść nie ma wielkich tyrad o przemijaniu, o życiu, czy śmierci, choć jakoś można byłoby się tego spodziewać po tytule. Nie ma tu długich przemyśleń o eschatologii i rzeczach ostatecznych. Wszystkie ważne sprawy tkwią gdzieś między wierszami, między gestem a niewypowiedzianym słowem. To sprawia, że cała historia jest bardzo życiowa. W końcu w życiu też nie przeprowadza się raczej dyskusji o śmierci i przemijaniu. To tematy, które omijamy, jakbyśmy nie chcieli wywołać wilka z lasu.

Ta książka pokazuje, że nie jesteśmy jednym i tym samym człowiekiem przez całe życie. Że życie to proces, i tylko na niektóre jego aspekty mamy wpływ. Kształtuje nas i naszą osobowość. 

Komentarze

  1. Ja też chętnie sięgam po książki, które były nagradzane, w oczekiwaniu na naprawdę dobrą literaturę, poruszającą ważne tematy. Widzę, że i ta książka może być ważna. Czy ta chaotyczna forma opowiadania historii się sprawdziła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam. Tak, ta formuła sprawdziła się bardzo, co więcej, na tyle mnie zaintrygowała, kto jest kim, że książkę przeczytałam drugi raz (już mniej wnikliwie, nastawiając się już tylko na przeszukanie powiązań osobowych)>

      Usuń

Prześlij komentarz

Z przyjemnością przeczytam Twój komentarz!