Książka została wydana w ramach serii wydawniczej "Uczta wyobraźni" Wydawnictwa MAG. W tej serii wydawane są powieści z gatunku fantastyka i to bardzo dobre powieści. Zachęcona przez recenzje dziewczyn z podcastu Czytu Czytu postanowiłam tę serię zacząć od pierwszej wydanej w niej książki, czyli właśnie Wieków światła Iana R. MacLeoda.
![]() |
via: Lubimy czytać |
Tytuł: Wieki światła
Autor: Ian R. MacLeod
Wydawnictwo: Wydawnictwo MAG
Książka jest opisana jako przykład gatunku "New Weird", w wolnym tłumaczeniu "nowy dziwaczny". Same założenia gatunku są dość dyskusyjne - w uproszczeniu to połączenie fantasy, science fiction i horroru.
Jak dla mnie w Wiekach światła nie ma horroru, może autor chciał napisać straszną powieść, ale mu nie wyszło.
Sam koncept fabuły tej książki jest świetny - akcja dzieje się w Anglii, gdzieś w okolicach wieku 19, kiedy w naszej rzeczywistości zaczyna
się wiek przemysłu. Ale rzeczywistość w książce jest rzeczywistością
alternatywną i w fabule wszelki postęp przemysłu wywodzi się z wydobywanej z ziemi
(jak węgiel) substancji zwanej eterem. Eter napędza maszyny, telegrafy i inne urządzenia,
znane nam z naszej rzeczywistości. Wystarczy zbudować coś co udaje maszynę, co w normalnie nie miałoby szans działać, ale z eterem się udaje. Jego używanie wymaga znajomości zaklęć, ponieważ nie tylko
wystarczy go zastosować, ale jeszcze dodatkowo zaczarować. Odczarować też go można, a
wtedy wszystko może się zapaść.
Jak w obecnym świecie - fakt posiadania tej substancji, która napędza przemysł, daje władzę i pieniądze. Na tle tej fantastycznej rzeczywistości możemy zaobserwować wiele społecznych zjawisk i politycznych mechanizmów, które znamy z prawdziwego świata, z historii. Wielu buntuje się przeciwko nieuczciwej eksploatacji, nadmiernemu wykorzystywaniu taniej siły roboczej (podzielonej na cechy), upokarzaniu jednostek ułomnych (zwanych odmieńcami).
SPOILER ALERT!
Niestety okazuje się, że eter się kończy, a nasz bohater wyrusza w podróż aby się 1. po pierwsze dowiedzieć tego 2. po drugie stara się wszcząć rewolucję przeciwko wyzyskowi prostych ludzi i chce rozpocząć nową, lepszą, epokę. Na koniec oczywiście okazuje się, że rewolucja nie wypala.
Powyższy opis brzmi ciekawie - jak początek fascynującej powieści. Niestety jej realizacja już według mnie nie była taka dobra.
Bohaterowie według mnie są jednowymiarowi i nie mają przekonującej, wiarygodnej motywacji. Sami nie wiedzą czego chcą, ich działania są chaotyczne i nie mają dla mnie logiki typu "akcja - reakcja".
Sama akcja fabuły raz przyśpieszała, raz zwalniała, raz była prowadzona z poziomu lat, a raz z poziomu chwil i momentów, co może się sprawdzić, jeśli się umie to poprawnie przeprowadzić. Ale jak dla mnie autor zepsuł dobry pomysł słabym pisarstwem.
No i teraz nie wiem, czytać, czy nie?
OdpowiedzUsuńNie wiem co lubisz - jeśli lubisz fantastykę - to spróbuj. Jeśli nie, to pewnie Ci nie podejdzie.
Usuń