Jakie rajstopy do pracy?

Sprawa noszenia rajstop w pracy jest określona wyłącznie niepisanymi zasadami. 
W napisaniu tego postu pomogła mi pani Monika Gąsiorek-Mosiołek, stylistka współpracująca m.in. z Magazynem Lounge. Polecam jej stronę i profesjonalne porady z zakresu psychologii ubioru. Sama miałam okazję poznać panią Monikę na szkoleniu w znajdywaniu własnego stylu, który zorganizował z kolei Idea Hub w Łodzi.
Z reguły w większości miejsc pracy nie ma sztywnych ograniczeń i regulacji dotyczących dress code'u i można nosić rajstopy niemal każde. Jeśli jednak zależy Ci na trzymaniu swoich zasad, to pamiętaj, że w pracy wypada być business casual lub przynajmniej smart casual.
Rajstopy są wymagane w protokole dyplomatycznym i właśnie w business smart, business casual i smart casual. Pamiętaj jednak, że ich noszenie jest w dobrym tonie i przejawia nasz szacunek do osoby z którą się spotykamy. 
Dodatkowym atutem noszenia rajstop są ich możliwości optycznego wyszczuplenia nogi, a także wyrównania kolorytu skóry. 
Pamiętaj także o właściwościach zdrowotnych nowoczesnych modeli. Modele z funkcją uciskową zapobiegają obrzękom, co jest bardzo ważne w przypadku kobiet spędzających praktycznie cały dzień przy biurku.  
Lepiej jest założyć cieliste rajstopy, odpowiednio dobrane do karnacji naszego ciała. W okresie letnim idealnie sprawdzą się rajstopy w spreju, ale tylko w przypadku pań, które pracują w miejscach gdzie obowiązuje styl smart casual.

Wyjątkami w złym guście są kabaretki i wzorzyste rajstopy, np. takie:
Czego unikać przy noszeniu rajstop:
- rajstop wzorzystych i kabaretek
- rajstop błyszczących
- rajstop w innych kolorach niż beżowe, czarne, grafitowe,
- oczek.

Jeśli często w pracy nosisz rajstopy - kup kilka par więcej i schowaj jako zapas w szufladzie w pracy. Ja mam jedne rajstopy w pracy, jedne w torebce i kilka par w domu. W pracy często chodzę w spódnicach, więc to konieczność.

P.S. Rajstopy vel rajtuzy. Obie nazwy są według mnie okropne. Pończochy to znacznie lepsza nazwa, ale to inny rodzaj garderoby. 

Komentarze