RECENZJA: Korpo życie świnki morskiej

14 marca 2018 roku ma premierę książka "Korpo życie świnki morskiej" autorstwa Paulien Cornelisse. Na okładce wydawca zachęca: "Wielbiciele dramatów korporacyjnych, łykając ślinkę, z czystej przyjemności będą połykać kolejne strony". Jeśli chcesz wiedzieć, czy z przyjemnością połykałam kolejne strony - zapraszam dalej. 
via: Wydawnictwo Muza
Tytuł: Korpo życie świnki morskiej
Autor: Paulien Cornelisse
Wydawnictwo: Muza S.A.

Pierwsze niech będą fakty obiektywne. Książka ma 254 strony. Jednak spokojnie zmieściłaby się na połowie tych stron - czcionka jest spora a odstępy między wierszami są duże. Poza tym książka jest podzielona na mini rozdzialiki, każdy z nich ma średnio dwie (!) strony i zaczyna się prawie w połowie strony. Wszystko to sprawia, że tekstu jest niewiele i przeczytacie książkę w nieco ponad godzinę. 

Oczywiście, to nie byłoby problemem, gdyby tekst był dobry, ciekawy, intrygujący, lub chociaż ładnie napisany. Nie w tej książce. 
Cała fabuła toczy się wokół głównej postaci, która pracuje w korporacji w dziale komunikacji. Opisane są zwykłe wycinki (jakby stop-klatki) ze spotkań, rozmów przy kawie, ploteczek w recepcji, które większość z Was zna i kojarzy. Prokrastynacja, udawanie ciężkiej pracy, złośliwi współpracownicy i upierdliwi przełożeni. Tylko to wszystko jest nudne, nieśmieszne, absolutnie nie odkrywcze. Przypuszczam, że wielu z Was mogłoby przytoczyć zabawniejsze anegdotki. 
Rozdziały się kończą marnymi cliffhanger'ami, ale wcale nie rozpalają ciekawości, co zdarzy się dalej. 

Jedyne novum w tej książce to fakt, że główna bohaterka jest świnką morską, a reszta jej współpracowników to ludzie. Generalnie nie ma to żadnego wpływu na akcję, czasem tylko śwince ubrudzi się sierść. To już lepszy w tym względzie jest serial BoJack Horseman. 

Z tego typu powieści o pracy w korporacji i różnych anegdotach polecam zdecydowanie bardziej powieści Marcina Szczygielskiego (np. PL-BOY, lub Wiosna PL-BOYA). 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza S.A. 

Komentarze