RECENZJA: Księga nocnych kobiet

Autor: Marlon James
Tytuł: Księga nocnych kobiet
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

To świetna powieść, znowu o niewolnictwie w XVIII wieku. Piszę znowu, bo nie tak dawno pisałam recenzję książki o tej tematycje - Kolej podziemna (LINK).
Z tych dwóch muszę przyznać, że podobała mi się bardziej niż Kolej podziemna.
Ta powieść miała mocne, sugestywne opisy, miała świetnie zarysowane postaci, które dla mnie były trójwymiarowe, prawdziwe. Logika ich postępowania była dla mnie zrozumiała, bez problemu potrafiłam się wczuć w ich działania i emocje.

Jest to opowieść o Lilit, dziewczynce na jamajskiej plantacji trzciny cukrowej. Dziewczynka rodzi się z białego ojca i czarnoskórej matki. Na początku nie zna żadnego ze swoich biologicznych rodziców, jest wychowywana przez zastępczą matkę, a ojczym jest upośledzonym niewolnikiem, ze względu na swoją chorobę źle traktowany także przez niewolników. 
Lilit ma w sobie dużo gniewu, na rodziców, których nie zna, na przybraną matkę, która nią pomiata, na przygłupiego ojczyma, na innych niewolników, na białych. 
W miarę dorastania doświadcza kolejnych upokorzeń, przykrości, gwałtu, bólu i okrucieństwa. A czytelnik nie odwraca oczu. Widzi wszystko z bliska. Widzi też narastający gniew i wściekłość Lilit, która dopuszczona zostaje do kręgu siedmiu czarnoskórych niewolnic, spotykających się w nocy i knujących swoje sprawy. 
Widzi też rodzącą się miłość, a może to tylko wdzięczność za okazaną dobroć? Przywiązanie niewolnicy? 

Co wspólnie wymyślą te kobiety nocy? Czy zwycięży miłość, czy nienawiść? Dlaczego białemu wszystko wolno, dlaczego czarnoskóry jest przedmiotem?

Książka jest nieoczywista, polecam ją serdecznie!

Możliwe, że już znasz tę powieść, jest już na rynku ponad rok. Napisz, jak Tobie się podobała. Chętnie wymienię się opiniami. Pisz na fiszermonika@interia.pl lub w komentarzu.

Komentarze